- To co, śliczny? – Nachylił się nad nim, otumaniając chłopaka swoim zapachem.

samopoczucie podopiecznej. - Kupimy sobie ciastko?
Ze ściśniętym sercem wziął do ręki przechowywane na dnie szuflady pudełko z biżuterią. Uniósł wieczko, wyjął kolczyki z barwionego szkła i położył je z nabożną pieczołowitością na otwartej dłoni. Matka bardzo lubiła tę tandetną ozdobę. Słyszał jeszcze, jak z powagą mówi „kryształ austriacki”, pokazując mu nowy zakup. Długie sopelki sięgały prawie jej ramion. Nazywała je „zmiotkami”, bo zabawnie ocierały się o skórę. Ciągle jeszcze oczami wyobraźni widział, jak kołyszą się w jej uszach, rzucając wesołe refleksy. Wspomnienie przepełniające czułością i zarazem bolesne.
przed dom. Uścisnęła Wimbole'owi dłoń.
Podała mu jego pager.
Pan Fields przyjrzał się jej. Zawsze go intrygowała.
- Siedzieliśmy w łódce na środku jeziorka i karmiliśmy chlebem kaczki. Kiedy
Ojciec był przeciwny planom Liz. Nie lubił „panków”, jak nazywał bogatych. Widział w nich chciwych oszustów i egoistów. Liz składała te opinie na karb robotniczej mentalności rozczarowanego do życia człowieka, ale żeby udobruchać staruszka, obiecała mieć się na baczności.
- Skąd ci to przyszło do głowy? - zdziwił się ojciec.
- Zapomnij, co powiedziałem. Zawsze mnie interesowało, co ty myślisz.
Santos spojrzał uważnie na swoją towarzyszkę.
zapytał, zerkając na jej szkolny strój.
Liz z lekko przechyloną głową wpatrywała się w lustro. Jeszcze nie wierzyła, że podstęp się uda.
zerknij na mnie. Będę blisko i razem doskonale sobie poradzimy.
własnego dobra?
https://planetafaceta.pl/galeria/index.php?pic=12163

gry z pustymi kieszeniami. Z tą myślą wstąpił do słynnego domu aukcyjnego Sotheby's.

- Rodzice uznali, że powinnam zostać twoją żoną. Odkąd pamiętam, takie snuli plany.
- Myślę, że ci na mnie zależy, Alexandro. Czuję, że tak. Wiedziałem to, od momentu
Chuda, wręcz zasuszona, z siwymi włosami schowanymi pod czarnym wdowim czepkiem,
https://www.swiat-kobiet.pl/arts/index.php?id=1004

Lucien skinął głową.

jutrzejszym balem zwycięzców.
Po chwili powóz zatrzymał się przed dużym domem na rogu Hanover Square.
królewna w oczekiwaniu na pocałunek królewicza, tyle że ze smugą brudu na policzku. Nie w
https://magazynkobiecy.pl/arts/index.php?id=1440

- Rick uśmiechnął się, smakując przerażenie swojej ofiary.

- Przecież pani wie, że właściwie nie sposób wykonać zadania, nie krzywdząc przy tym ludzi.
- Wygląda jak zabawka, prawda? - Edward czule pogładził lśniącą karoserię. - Prowadzi się go rewelacyjnie. Na prostej wyciągnąłem ponad dwieście na godzinę.
- Jutro nadejdzie, czy nam się to podoba, czy nie. Podaruj mi kilka godzin.
siłownia z basenem